Ostatnio jadam śniadania i kolacje w formie dań obiadowych, co powoduje, że bez problemu wytrzymuję do pory obiadowej bez przekąszania czegoś w międzyczasie. Po kanapkach z pastą lub owsiankach byłam głodna mniej więcej po godzinie. Poza tym rano przeważnie mam ochotę na dania słone i kwaskowe. W niedalekiej przyszlości planuję zrobić żurek.
Nie wiem, czy obiady na początek, a szczególnie na koniec dnia, pozytywnie wpłynie na moją figurę. Szczególnie, że przez tę połamaną nogę zdecydowanie zbyt mało wydatkuję energii, a zbyt wiele jej dostarczam i widzę już niepożądane efekty... Cóż, wiosna za pasem, jakoś się z tym uporam przed latem...
Dziś mogłam zaprezentować kapustę moim rodzicom - akurat załatwiali jakieś sprawy w okolicy i odwiedzili mnie. Do kapusty były kotlety z pęczaku i soczewicy. Smakowało im :-)
W ogóle cieszy mnie, że niekiedy mama przyrządza jakieś potrawy, które jej u mnie zasmakowały. Szczególnie, że tata z czasem zaczął bardziej zwracać uwagę na swoje zdrowie, dużo czyta (wysyłam mu również linki do różnych artykułów i opracowań), motywuje zatem mamę, do przyrządzania tego czy owego. Robili już pastę z soczewicy i pasztet z pestek dyni. Dziś spróbowali kapustę i kotlety i najwyraźniej też "kupią" ten pomysł.
Kapustę przyrządza się dosłownie w przysłowiowe 5 minut. No, może 7... Zamiast pomidorów z zalewy można użyć pokrojonej w słupki, lub utartej grubo marchwi, tudzież papryki czerwonej. Przygotowanie kotletów zajmuje może trochę więcej czasu. Wystarczy jednak przewidzieć je na obiad dzień wcześniej i wieczorem namoczyć pęczak. Jeśli użyje się kaszy jęczmiennej, czas potrzebny do zrobienia kotletów znacząco się skróci. W zasadzie masę na kotlety najlepiej przygotować rano, a nawet poprzedniego wieczora. Koncentrat pomidorowy wchłonie się wówczas w resztę składników i nie będzie tak intensywnie wyczuwalny, a reszta smaków się przegryzie. Poza tym płatki owsiane będą miały czas, żeby wchłonąć nadmiar wilgoci z masy na kotlety.
Potrzebne będą:
Na kapustę:
- 1-2 cebulki (najlepiej te odcięte od szczypioru - ewent. czerwona lub por) przekrojone na cztery, a potem w 0,5cm grubości paseczki
- 2-3 spore podwójne garście (czyli jak się coś bierze naraz w obie garście) pokrojonej na centymetrowe kawałki kapusty pekińskiej
- 3-4 plasterki suszonych pomidorów z zalewy octowej, rozdrobnionych
- duża szczypta imbiru (taka do wzięcia w 3 palce lub 1cm kawałek kłącza utartego na drobnej tarce)
- 1 łyżka sezamu
- 1-2 łyżeczki octu ryżowego lub balsamicznego(nie miałam, więc był jabłkowy)
- 2 łyżki oleju sezamowego (koniecznie!)
- 2 łyżki oleju do smażenia
- sol, a najlepiej dobry sos sojowy
Na kotlety:
- 3 porcje ugotowanego na gęsto pęczaku
- 2 porcje ugotowanej na gęsto soczewicy czerwonej
- ok.3 łyżek bułki tartej
- ok.1 łyżki płatków owsianych (tylko jeśli masa jest zbyt wilgotna - bułka tarta nie do końca sobie z tym radzi)
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 kopiasta łyżeczka curry w proszku
- 1 łyżeczka tabasco
- sól
Kotlety:
Porcja w tym wypadku to mniej więcej bardzo kopiasta łyżka.
Masę formować w kulki wielkości orzecha włoskiego, lekko spłaszczyć, obtaczać w sezamie, otrębach lub bułce tartej i usmażyć. Używać raczej dużego płomienia, żeby masa kotletowa szybko się zespoliła - kotlety wówczas nie rozpadną się.Osączać na papierowym ręczniku.
Do tego najlepszy jest najmniejszy palnik gazowy rozkręcony na maxa. Przynajmniej u mnie się to sprawdza.
Podane ilości starczają na około 20 kotlecików.
Kapusta:
Cebulkę wrzucić na rozgrzany na patelni olej. Jeśli używacie innych warzyw niż pomidory suszone wrzucić je razem z cebulą. Smażyć często mieszając przez ok. 3-4 minuty. Posolić. Dodać imbir, a po chwili kapustę i sezam. Posolić ponownie. Nadal smażyć stale mieszając przez ok.5-6 minut. Dodać pomidory i tabasco.
Po wyłożeniu na talerz pokropić olejem sezamowym.
Poniżej moje dzisiejsze śniadanie - wspomniana kapusta,tyle że z papryką i wspomniane kotleciki. Obok talerza wczorajsze walentynkowe ciasteczka.
i resztki - poranna zupa ze śmietanką z nerkowców
I na koniec genialny coverek, o niebo lepszy od ogranego już wszędzie oryginału .
Ostatnio często słucham. Świetne rozwiązanie perkusji... ;-)