poniedziałek, 12 października 2015

Gryczane gofry z karobem oraz sos gruszkowo-orzechowy z imbirem i cynamonem

Gofrownicę mam już prawie od roku, ale do tej pory nie mogłam trafić na właściwy przepis - wszystkie gofry wychodziły mi zakalcowato-kluchowate. Byłam zniechęcona, a gofrownica kurzyła się w kącie kuchni. Dopiero dziś natrafiłam na właściwą recepturę - wrzuciła ją w komentarzach jedna z członkiń fejsbukowej grupy Co jedzą polscy weganie. Zadziałało! :) Wafle może nie są zbyt wyrośnięte, ale za to elastyczne, chrupiące na brzegach i suche w środku.
Dokonałam pewnych modyfikacji - m.in. w oryginalnym przepisie jednym ze składników była guma guar, którą pominęłam, oraz kakao, które zamieniłam na karob. Smak i jakość gofrów nic na tym nie straciły.

(Edit: właśnie się okazało, że przepis pochodzi z bloga breakfast of dreams. Warto tam zaglądać :) )

Sos za to jest już autorskim przepisem. Inspiracją był oglądany kilka miesięcy temu program Ewy Wachowicz, oraz pokazywany tam przepis na sos wiśniowy do czegoś tam. Poniżej moja, gruszkowo-orzechowo-rozgrzewająco imbirowa wersja gęstego sosu do gofrów. Nie jest to danie ekspresowe, ale wykonanie go nie zajmuje tez zbyt wiele czasu. Można je przygotować wieczorem i podać następnego dnia - dodatek imbiru i cynamonu wspaniale rozgrzewa podczas październikowych, chłodnych poranków :)



Gofry (składniki na ok. 6 sztuk):
-80g mąki gryczanej
-kopiasta łyżka karobu
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 łyżka posiekanych orzechów włoskich
-1 łyżka syropu z agawy (lub cukru)
-1 łyżeczka cukru waniliowego 
-150ml mleka sojowego
-1 łyżka oleju
-szczypta soli

Wymieszać suche składniki. Ciągle mieszając dolać mleko i olej. Odstawić na kilkanaście minut. W tym czasie dobrze rozgrzać gofrownicę i piec ok. 5-7 minut każdą porcje ciasta. W przepisie jest odana najwyższa mc grzania, ale ja użyłam pośrednia i też wyszły dobrze. 


Sos gruszkowo-orzechowy z imbirem i cynamonem:
-2 średnie, twarde gruszki
-1 dojrzały banan
-odrobinka soli
-1 łyżeczka oleju
-skórka otarta z pomarańczy (bez białej części!)
-łyżka soku z cytryny
-sok z jednej dużej pomarańczy + ok 5 łyżek wody
-sok wyciśnięty z 1-1,5 cm kawałka korzenia imbiru (korzeń nie obierać, utrzeć na talerzu na drobnej tarce     imbirowe wiórki wyciskać w palcach albo na sitku. Można zastąpić dużą szczyptą imbiru w proszku ;) )
-spora szczypta cynamonu
-1 łyżeczka mąki ziemniaczanej (z górką)
-ok 1 łyżki syropu z agawy
-1 łyżeczka cukru waniliowego
-garść posiekanych orzechów włoskich
-ew. woda do rozcieńczania
-pestki granatu i siekane orzechy do przybrania

Gruszki obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić na podłużne cząstki (wielokrotność ćwiartek). Skropić sokiem z cytryny i wrzucić do rondelka na rozgrzany olej. Dodac sól i kilka minut smażyć często mieszając.
Następnie dodać pokrojony w ćwierć plasterki banan oraz cynamon, sok z imbiru, posiekane orzechy*, skórkę pomarańczową i syrop z agawy, i dalej dusić mieszając często.
Jeśli masa jest zbyt gęsta dokapnąć odrobinę wrzątku - owoce nie powinny pływac w wodzie, ale nie powinny się też przypalać - ot, odrobina płynu na dnie, która wesoło parkocze na ogniu.

Mąkę rozmieszać w soku pomarańczowym z wodą i zagotować. Płyn powinien mieć konsystencję niezbyt gęstego kisielu. Warto pomieszać od czasu do czasu ;)

Do kisielu dodać uduszone gruszki i gotować na małym płomieniu jeszcze kilka minut, żeby smaki się połączyły.

Sos nieco przestudzić. Podawać z goframi posypany pestkami granatu i orzechami.

*Do siekania orzechów warto zaopatrzyć się w specjalne urządzenie widoczne na zdjęciu poniżej - w internecie występuje pod nazwą "Siekacz do cebuli"







Chciałbym umrzeć z miłości - Myslovitz

niedziela, 11 października 2015

Bakłażany faszerowane pastą z orzechów

Niekiedy lubię postać dłużej przy kuchennym blacie przygotowując bardziej wyszukane dania. Parę tygodni temu natknęłam się na przepis Jadłonomii na gruzińskie bakłażany. Powzięłam mocne postanowienie wykonania go (zdjęcie było niezwykle kuszące), z braku czasu jednak odkładałam tę czynność. Linkiem do przepisu podzieliłam się na swoim prywatnym profilu i czekałam na wolną chwilę. W końcu jednak Emi zmobilizowała mnie (Mamo, zrób na obiad te bakłażany z fejsbuka...). Dziecko prosi, matka gotuje. Sprawdziłam zatem stan spiżarni, uzupełniłam zapasy o kozieradkę, orzechy włoskie i zieloną kolendrę, i przystąpiłam do działania. Rezultat jest naprawdę wielce pozytywny - zarówno wizualnie jak i smakowo.
Danie wygląda raczej na przystawkę niż na danie obiadowe, ale obecność orzechów sprawia, że już zjedzenie 3-4 roladek daje uczucie sytości.
Wykonanie zajęło mi nieco więcej czasu, bo oprócz nadzienia z orzechów włoskich, wykonałam też tańszą wersję - pastę ze słonecznika oraz sezamu. Jednak oryginalnego smaku nie da się podrobić, dlatego polecam pozostać przy wersji orzechowej.
I jeszcze jedno: bakłażany chłoną bardzo dużo tłuszczu podczas smażenia - lepiej jest użyć patelnię grillową lub, skropione odrobiną oleju, podpiec oberżynowe plastry w piekarniku - autorka przepisu poleca piec w temp. 175 stopni przez około 8 - 10 minut. .


Przepis w zasadzie jest wierną kopią tego, który znalazłam na blogu Jadłonomia - udostępniam prawie niezmieniony - chcę się pochwalić ;)
Moja modyfikacja to dodatek soku z cytryny, który ciekawie podkręca smak pasty.

Faszerowane bakłażany:
-1 duży bakłażan
-pestki granatu
-olej do smażenia
-sól
Pasta:
-1 kubek orzechów włoskich
-1/4 kubka wody
-2 ząbki czosnku
-1-2 łyżki soku z cytryny
-garść świeżej kolendry razem z łodyżkami
-1/2 łyżeczki mielonych ziaren kolendry
-1/2 łyżeczki mielonej kozieradki
-1/4 łyżeczki chili
-sól i czarny pieprz


Bakłażana przekroić wzdłuż na pół. Położyć na blacie przecięciem do dołu i przy pomocy ostrego noża pokroić wzdłuż na plastry grubości około 2-3 mm - tak ułożony łatwiej się tnie (Eli: faktycznie, ta metoda sprawdza się - polecam!).
Pokrojone, rozłożone na blacie i posolone plastry zostawić na 2 - 3 minuty, a następnie osuszyć papierowym ręcznikiem.
Bakłażany obsmażać na niewielkiej ilości oleju na sporej patelni ok. 1- 2 minuty z każdej strony. Odsączać na papierowym ręczniku.
W międzyczasie w naczyniu blendera zmiksować orzechy na drobny piasek z dodatkiem czosnku, świeżej, pokrojonej kolendry, przypraw i szczyptą soli. Dodać wodę i krótko miksować na małych obrotach, stopniowo je zwiększając, aż do uzyskania grudkowatego, aksamitnego kremu. Na koniec ewentualnie doprawić do smaku pieprzem i solą.
Na ostudzone plastry bakłażana nakładać łyżeczką pastę orzechową, lekko rozsmarowywać i zawijać w rulonik. Ułożone na talerzu ruloniki posypać pestkami z granatu i listkami kolendry.

Orzechowe nadzienie sprawdza się też doskonale jako dodatek do pieczywa - ja pozostałą w naczyniu pastę wyjadałam kromkami pieczywa opieczonymi w tosterze.






Poranny Kiciuś




It's up to us
To keep afloat


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...