sobota, 2 lipca 2016

Kremowe pesto


Pesto chodziło za mną od kilku dni, ale ciągle coś wypadało innego ( głównie brak czasu ;) Ale w końcu Weganon mnie zainspirował i jak tylko znalazłam wolniejszą chwilę, udało się je wykonać. Jak zwykle ostatnio u mnie, zrobione ze słonecznika. Sypnęło mi się go zbyt wiele, ale w sumie stało się wielce okej, bo sos wyszedł bardzo kremowy i syty.
Oczywiście podstawą są zioła - w oryginale bazylia,  jednakże nie posiadałam jej, użyłam zatem rukoli, natki pietruszki oraz mięty z mojego ogródka.


Kremowe pesto:

-listki z 3 gałązek mięty
-garść rukoli
-1/2 sporego pęczka natki pietruszki (same listki)
-ok. 1/2 szkl pestek słonecznika
-2-3 spore ząbki czosnku utarte na drobnej tarce
-ok 1/3 szkl oliwy z oliwek
-sól do smaku
-1 kopiasta łyżeczka drożdży w kostce zalana 2 łyżkami wrzątku i podgotowana (zamiast płatków drożdżowych ;)

-ewentualnie kilka łyżek gorącej wody dla nadania konsystencji
-kilka kaparów do posypania - naprawdę fantastycznie podkręcają smak - można zastąpić zielonymi oliwkami lub wcale nie używać.

-makaron


Wszystkie składniki sosu zmiksować uważając, by w masie były widoczne drobniutkie kawałki liści i ziaren. Na koniec, jeśli trzeba, dodać wodę.

Makaron ugotować al dente wg przepisu na opakowaniu.

Ugotowany makaron połączyć w wyższym naczyniu z sosem, przełożyć na talerz i posypać kaparami.






środa, 29 czerwca 2016

Risotto z cukinią, pieczarkami, tofu i białym winem


Nie przepadam za zwykłym białym ryżem (no, chyba że w kotletach...), ale basmati, jaśminowy czy arborio to już zupełnie inna sprawa.
Do zrobienia risotto potrzebny będzie właśnie arborio - biały, okrągły ryż, który podczas gotowania rozkleja się nadając potrawie charakterystyczną, budyniowatą konsystencję.
O risotto pisałam już kiedyś (tutaj), ale dzisiaj postanowiłam, że będzie to potrawa jednodaniowa, czyli wszelkie dodatki warzywno-białkowe będą zawarte w daniu, a nie podane obok.
Wyszło tak:



Całkiem spoko, c'nie ;)
A robi się tak:

Risotto:
-1 szkl ryżu arborio
-2-3 łyżki oleju kokosowego (oliwy lub zwykłego oleju)
-0,5 szkl białego, wytrawnego wina (można pominąć)
-ok. 2 szkl bulionu warzywnego (należałoby mieć domowej roboty, ale ja użyłam gotowca)
-1,5 sporej, czerwonej cebuli pokrojonej w drobną kostkę
-1 nieduża, młoda cukinia pokrojona w ćwierćplasterki
-3 spore pieczarki pokrojone jakoś drobniej
-0,5 opakowania tofu naturalnego (ok. 90 g)
-olej do podsmażenia warzyw (ok 2 łyżek, lub wg uznania)
-sól&pieprz
-pół łyżeczki suszonego tymianku (może być z doniczki ;)
-1-2 łyżeczki octu balsamicznego (lub ryżowego - ostatecznie winny, czy jabłkowy też da radę)

Na patelni zeszklić cebulę, dodać cukinię, pieczarki, tofu i przyprawy, i dusić pod przykryciem mieszając niekiedy (10-15 minut)

W wyższym garnku o grubszym dnie rozgrzać olej koko, dodać ryż i stale mieszając czekać aż większość ziarenek stanie się szklista. Dodać wino, wymieszać porządnie, a po chwili (gdy wino już się wchłonie) dolać mniej więcej 2/3 bulionu (najlepiej gorącego). Wymieszać porządnie i poczekać, aż spora część płynu wchłonie się w ziarenka ryżu. Wtedy jest czas na przerzucenie warzyw, dolanie reszty bulionu wymieszanie i pilnowanie, żeby podczas gotowania całość nie przywarła do dna.
Gdy już płynu prawie nie ma (czyli mniej więcej po 20 minutach) wyłączyć płomień, dodać ocet*, wymieszać porządnie i zostawić danie na przynajmniej kwadrans, żeby się ryż "odstał".

Można podawać jak zwykle (łychą pac! na talerz), lub najpierw porcję włożyć do przepłukanej wcześniej wodą np. filiżanki tak, żeby była prawie pełna, i ostrożnie przełożyć na talerz - woda sprawi, że danie powinno ładnie wysunąć się z foremki.
I chyba w zasadzie to już wszystko... :)

*Myślę, że dwie łyżeczki całkowicie wystarczą, ja dodałam trzy i jest nieco ciut za mocno wyczuwalny. Rzecz jasna można go wcale nie dodawać :)






LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...