czwartek, 13 lutego 2014

Takie tam rozkminy o życiu i trochę fotek

Moje dłuższe milczenie na blogu spowodowane było kilkoma czynnikami - uciążliwą infekcja, która jednak nie nie była na tyle silna, żebym mogła kurować się w domu - pracowałam wiec, choć z dużym trudem - nadmiarem pracy oraz innych obowiązków. W tak zwanym międzyczasie obchodziłam urodziny (okrągłe niestety ...), co dodało mi kolejnych obowiązków i zobowiązań - poza spotkaniem z rodziną (w niedzielę), urządziłam też z koleżankami sabat czarownic (urodziny wypadły w sam raz w sobotę właśnie) w celu odczarowania tej czwórki, co mi się na najbliższą dekadę do liczby lat przyczepiła. Muszę przyznać, że odczarowywanie było skutecznie - wprawdzie kanciasta cyferka została, ale jakoś mnie bardzo nie uwiera. Zresztą pewna moja znajoma, która niebawem obchodzi podobną rocznicę, doszła do bardzo pozytywnego wniosku - jako 30-latka byłam najstarsza, w przedziale 40-latków jestem znów wśród młodzieży. Trudno nie przyznać jej racji, prawda ...? ;)
Jakby nie nie było, to jednak statystyczny półmetek życia. Taki moment skłania do refleksji i rozliczeń z przeszłością. Daleka jestem od pesymizmu, depresji i płaczu nad tym co minęło - middlelife crisis, to nie moja bajka. Nie kupię nagle motocyklu przywdziewając skóry (sztuczne rzecz jasna), ani nie nie rzucę wszystkiego w pinezkę wyruszając nagle w podróż dookoła świata w celu nadrobienia jakichś życiowych zaległości. Cale życie starałam robić rzeczy nie tylko konieczne, ale i te dla mniej ważne - czasem było to odsunięcie planów samorealizacji i poświecenie kilku lat wychowaniu dzieci, innym razem zaś podjęcie pracy znacznie poniżej moich ambicji i możliwości, bo niekiedy warunki i kolejność priorytetów zmuszają do tego. Ale dbałam też o rozwijanie swoich talentów oraz poświęcałam czas sprawom dla mnie ważnym jak rysunek, projektowanie wnętrz, weganizm czy ten blog tudzież inne działania prozwierzęce. A to tylko cząstka spraw, które mnie nakręcają do życia i nadają mu sens. Tu działam dosyć aktywnie (choć wiem, że mogłabym bardziej się angażować...). Jest jednak wiele idei, którym sprzyjam ale, z różnych powodów, w tym momencie nie podejmuję specjalnych działań w kierunku ich propagowania. No może czasem jakiś lajk na facebooku ...
Dla każdego termin "wartościowe życie" oznacza coś innego i każdy sam musi ocenić, co sprawi, że będzie zadowolony z jakości przeżytych lat. Te kilkadziesiąt lat, które mamy do dyspozycji warto przeżyć, a nie przespać. Wiem jaki kawał życia przespałam, ile szans zmarnowałam nie wierząc w swoje możliwości. Ba, nadal w sferze wiary w siebie mam sporo do zrobienia! Ale zauważam tez rzeczy dobre i wartościowe, które zbudowały moją tożsamość oraz moją historię w pozytywnym sensie. Nawet te wszystkie kryzysy i złe (oraz bardzo, bardzo złe) chwile w jakiś sposób mnie wzmocniły i pozwoliły sporo nauczyć się o sobie - dzięki nim dowiedziałam się, że jestem silniejsza niż sądziłam.
Podsumowania są dobre jedynie w celu samorozwoju i uświadomienia sobie jak ulepszyć osiąganie celów w przyszłości. To, co nie do końca się udało, niech będzie nauczką na przyszłość, nie porażką, którą można z rozrzewnieniem rozpamiętywać po kres czasów nic z tego nie mając poza niezdrowymi emocjami. Przejmowanie się nie służy niczemu dobremu, usztywnia tylko i zawęża perspektywę. Każda kolejna minuta rozpoczyna resztę życia, dając kolejne okazje i możliwość zmiany.
Ok, są sprawy trudne i sytuacje bez wyjścia. Ale skoro i tak nie można ich zmienić, trzeba je przyjąć "na klatę" i funkcjonować dalej najlepiej jak się tylko da w danych okolicznościach. Wu-wei! - jak mawia stare przysłowie pszczół ;)
M. uśmiecha sie z przekąsem gdy mowię, że w wieku trzydziestu lat mentalnie wydostałam się dopiero z liceum, dekadę później zaś, mimo zmiany kodu na cztery-zer, wewnętrznie dobiegam dopiero trzydziestki. Według mnie metryka do tylko urzędowy dokument, który potrzebny jest jedynie do wypełniania bezdusznych tabelek, a każdy ma tyle lat, na ile się czuje. Amen!

Uffff ...! Tak mi sie rocznicowo ulało - mam nadzieje, że Was nie zamęczyłam...? ;-p

Z obu imprez nie mam żadnych fotek. Zostały tylko prezenty oraz bukiety kwiatów, które, mimo kiepskiego oświetlenia, wdzięcznie pozują do zdjęć.




Reszta pikantnej i kremowej zupy marchewkowo-imbirowej z nutą pomarańczy, która została z urodzin

Zupa:
- 5 cebul
- 2,5 kg obranych marchewek
- spory kawałek korzenia imbiru-przynajmniej wielkości kciuka
- 1 łyżeczka kminku rozgniecionego w moździerzu
- 1 szklanka soku z pomarańczy
- odrobinka (pewnie mniej niż łyżeczka) drobniutko startej skórki z pomarańczy (bez białej części, która nadaje daniom goryczy)
- mleko kokosowe - przynajmniej 1 puszka
- 1 litr bulionu warzywnego (użyłam taki z proszku wymieszany z wrzątkiem)

Rozdrobnione cebule zrumienić w garnku, dodać utarty imbir, resztę przypraw i pokrojone w plastry marchewki. Podsmażać chwile nieświeży mieszając, dodać bulion i gotować ok 45.minut. Zmiksować zupę na gładko dodając sok, mleko i skórkę z pomarańczy. Na koniec jeszcze raz zagotować. Najlepsza jest po kilku godzinach z dodatkiem prażonych pestek dyni i słonecznika oraz szczypiorem


Wyśmienity Majonez jaglany z przepisu  Smakoterapii  - tu zabarwiony szczyptą kurkumy




Mam trochę zaległości - gulasz z kostki sojowej z pieczarkami i papryka spakowany do pracy

i w pracy

Burgery jaglane


Burgery:
-kasza jaglana-ugotowana
-zrumieniona cebula
-ugotowana, zielona Soczewica
-podsmażone, utarte pieczarki
-siemię lniane potraktowane wrzątkiem
-zrumieniony na suchej patelni słonecznik
-bułka tarta
-nieco ugotowanych Ziemniaków
-sól, pieprz, majeranek
-2 łyżki oleju

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, jeśli masa jest zbyt gęsta dodać ewentualnie trochę mleka lub wody.
Piec do zrumienienia w temp. 180 st. C.





Musli z mlekiem sojowym

I owsianka cynamonowo-kardamonowa z jabłkiem - niektórzy znają to zdjęcie z facebooka


W takiej cenie moge niekiedy kupić kaszę jaglaną w sklepie nieopodal

Emi zrobiła guacamole - tu na grzance z pomidorem, szczypiorem, sola, pieprzem i oliwkami.
Pyszne.

Nie mogę, kot na mnie leży ;)


Parę nut w związku ze związkiem




no i COMA - teksty Roguca zawsze trafiają w sedno


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...