Nie mam weny do pisania ostatnio. Zdjęcia to co innego, dlatego dziś tylko one. Te poniżej są z dzisiejszego, miłego spotkania w Kępa Cafe, gdzie można wypić kawę z mlekiem owsianym i zjeść zupę z soczewicy, tudzież dyni, z mlekiem kokosowym dla odmiany. Zdjęć posiłku nie zrobiłam, gdyż zajęta rozmową zjadłam szybciej niż pomyślałam o naciśnięciu wyzwalacza.
sobota, 1 czerwca 2013
poniedziałek, 27 maja 2013
Wegański Dzień Matki - muffinki prawie bez cukru, budyniowiec i obiad, i laurka
Lubię świętować, celebrować, spotykać się z rodziną i przyjaciółmi w kameralnej atmosferze, gotować dla nich wszystkich i z nimi zajadać konwersując. Mam wielką przyjemność przygotowywać dania na różne tego typu okazje.
Na Dzień Matki przygotowałam ciasto budyniowe z brzoskwiniami dla mojej mamy, oraz muffinki, które prawie nie zawierają cukru, dla teściowej (wstałam o 7 rano, żeby zdążyć je przygotować...)
Budyniowiec z brzoskwiniami jest z TEGO przepisu, znalezionego na fejsbukowym profilu Weganizm.Spróbujesz? - pozwiedzajcie sobie, bo wielce inspirujące to miejsce, choć podobno niektórych widok tych wszystkich pyszności wpędza w kompleksy kulinarne ;) Oczywiście przepis troszkę po swojemu zmodyfikowałam - ciasto zrobiłam takie samo jak w konkursowej szarlotce, mleko owsiane do budyniu zmajstrowałam sama - gdybym dodała sojowe, które stało w lodówce, Emi nie mogłaby jeść tego wypieku, a nie miałam już czasu jechać do sklepu.
Ciasto kruche dokładnie takie jak TU:
Masa budyniowa - poniżej kopypasta przepisu z moimi modyfikacjami.
Budynie przygotować wg przepisu z tą różnicą, iż mleka jest mniej. Kiedy masa zgęstnieje, odstawiamy ją na bok i chwilkę studzimy. Do budyniu dodajemy po łyżce śmietany i miksujemy albo po prostu dokładnie mieszamy, żeby uzyskać kremową konsystencję. Masa ma być dwa razy bardziej rzadka niż na początku.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i wyklejamy nim cienko formę podnosząc brzegi na ściankach naczynia.Układamy połówki brzoskwini na cieście i zalewamy budyniem. Pieczemy ok. 60 min. w temp. 150-160st. C.
Genialnie smakuje jeszcze ciepłe polane śmietaną z nerkowców (nerkowce zmiksowane na gładko z gorącą wodą - można ewent. dodać cukier waniliowy - ja nie dodałam tym razem) i konfiturą z owoców leśnych.
Muffinki to już kompletnie mój pomysł. Miały być zdrowe i jak najmniej tuczące. Wykorzystałam TEN przepis (też mój własny) ale postanowiłam dodać połowę mąki owsianej (zmielone w młynku do kawy płatki owsiane górskie), posłodzić zmiksowanymi z wodą daktylami i dodać siemię lniane oraz sezam. Jedyny cukier jako taki znajduje się w cukrze waniliowym i dżemie żurawinowym domowej roboty, który i tak wyszedł zbyt kwaśny, bo właśnie cukru za mało do niego dodałam... Ciasto wyszło tak słodkie, że aż mogło być nieco mniej.
Daktyle zalać wrzątkiem, odcedzić (nie wylewać wody!) po kwadransie i zmiksować do konsystencji dzemu dodając wodę od moczenia.
W naczyniu mieszamy suche składniki, następnie dodajemy mokre, miksujemy i odstawiamy na ok 30 minut. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do temp. 180st.C.
Do ciasta dodać obrane i pokrojone w dość drobną kostkę jabłka i wymieszać łyżką.
Ciasto nakładać do papierowych foremek umieszczonych w metalowej formie do muffinek i piec 20 minut.
Smarować "lukrem":
Pamiętacie kotkę mojej siostry, Petronelę? Pisałam jakiś czas temu o tym jak weszła do silnika ciężaróki i włączony po chwili silnik mocną ją poturbował, aż trzeba było amputować biduli ogon. Czas rekonwalescencji już minął, rany zagoiły się, sierść, w przeciwieństwie do ogona, odrosła, kicia jest w pełni sił i w humorze przednim, a mruczy głośniej niż kiedykolwiek.
Na Dzień Matki przygotowałam ciasto budyniowe z brzoskwiniami dla mojej mamy, oraz muffinki, które prawie nie zawierają cukru, dla teściowej (wstałam o 7 rano, żeby zdążyć je przygotować...)
Budyniowiec z brzoskwiniami jest z TEGO przepisu, znalezionego na fejsbukowym profilu Weganizm.Spróbujesz? - pozwiedzajcie sobie, bo wielce inspirujące to miejsce, choć podobno niektórych widok tych wszystkich pyszności wpędza w kompleksy kulinarne ;) Oczywiście przepis troszkę po swojemu zmodyfikowałam - ciasto zrobiłam takie samo jak w konkursowej szarlotce, mleko owsiane do budyniu zmajstrowałam sama - gdybym dodała sojowe, które stało w lodówce, Emi nie mogłaby jeść tego wypieku, a nie miałam już czasu jechać do sklepu.
Ciasto kruche dokładnie takie jak TU:
- 1,5 szkl. mąki
- 0,5 szkl. oleju
- 1/3 szkl.zimnej wody
- 2 łyżeczki cukru
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa budyniowa - poniżej kopypasta przepisu z moimi modyfikacjami.
- 1 puszka brzoskwini w puszce
- 2 jasne budynie bez cukru (u mnie waniliowe)
- 500 ml mleka roślinnego
- 200 ml substytutu gęstej śmietany - może być zmiksowane na gładko tofu, okara, jogurt sojowy, itp. (u mnie produkowana samodzielnie śmietana z nasion słonecznika)
- 6 łyżeczek cukru
Budynie przygotować wg przepisu z tą różnicą, iż mleka jest mniej. Kiedy masa zgęstnieje, odstawiamy ją na bok i chwilkę studzimy. Do budyniu dodajemy po łyżce śmietany i miksujemy albo po prostu dokładnie mieszamy, żeby uzyskać kremową konsystencję. Masa ma być dwa razy bardziej rzadka niż na początku.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i wyklejamy nim cienko formę podnosząc brzegi na ściankach naczynia.Układamy połówki brzoskwini na cieście i zalewamy budyniem. Pieczemy ok. 60 min. w temp. 150-160st. C.
Genialnie smakuje jeszcze ciepłe polane śmietaną z nerkowców (nerkowce zmiksowane na gładko z gorącą wodą - można ewent. dodać cukier waniliowy - ja nie dodałam tym razem) i konfiturą z owoców leśnych.
Muffinki to już kompletnie mój pomysł. Miały być zdrowe i jak najmniej tuczące. Wykorzystałam TEN przepis (też mój własny) ale postanowiłam dodać połowę mąki owsianej (zmielone w młynku do kawy płatki owsiane górskie), posłodzić zmiksowanymi z wodą daktylami i dodać siemię lniane oraz sezam. Jedyny cukier jako taki znajduje się w cukrze waniliowym i dżemie żurawinowym domowej roboty, który i tak wyszedł zbyt kwaśny, bo właśnie cukru za mało do niego dodałam... Ciasto wyszło tak słodkie, że aż mogło być nieco mniej.
- 1 kubek mąki pszennej typ 650 (myślę, że mogłaby być graham, ale nie miałam)
- 1,5 kubka mąki owsianej
- 3/4 kubka cukru
- 2,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 cukier waniliowy
- 1 pełna łyżeczka cynamonu
- 1/3 kubka oleju
- 2 łyżki octu winnego (może być np sok z cytryny)
- 1 przejrzały, rozgnieciony widelcem na papkę banan (można dodać więcej - ja miałam tylko jeden)
- 3 pełne łyżki dżemu (tutaj domowy z żurawin - zbyt wytrawny do jedzenia, za to do ciast doskonały)
- kubek daktyli
- ok. 1 szklanki wody gazowanej
- 3 kopiasta łyżki mielonego siemienia lnianego
- 3 kopiaste łyżki sezamu
- 2/3 kubka wiórków kokosowych
- 2 nieduże jabłka
Daktyle zalać wrzątkiem, odcedzić (nie wylewać wody!) po kwadransie i zmiksować do konsystencji dzemu dodając wodę od moczenia.
W naczyniu mieszamy suche składniki, następnie dodajemy mokre, miksujemy i odstawiamy na ok 30 minut. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do temp. 180st.C.
Do ciasta dodać obrane i pokrojone w dość drobną kostkę jabłka i wymieszać łyżką.
Ciasto nakładać do papierowych foremek umieszczonych w metalowej formie do muffinek i piec 20 minut.
Smarować "lukrem":
- siemię lniane
- wrzątek
- sezam
Siemię zalać wrzątkiem, poczekać aż się rozklei. Masą (wraz z ziarenkami) smarować upieczone ciasteczka. Natychmiast posypywać sezamem. Pozwolić wystygnąć.
A tu ciasta wraz z obiadem - przygotowałam wegańskie dania, gdyż mama zaplanowała tradycyjne dania. Naleśników wyszło tyle, że zostawiłam trochę rodzicom.
Co jest na zdjęciu? Zaczynamy od muffinek zgodnie z ruchem wskazówek zegara: muffinki, farsz do naleśników, sałatka zielona, naleśniki, sałatka czerwona, zapiekanka pasterska, fasola w pomidorach, konfitura z owoców leśnych, budyniowiec.
Co jest na zdjęciu? Zaczynamy od muffinek zgodnie z ruchem wskazówek zegara: muffinki, farsz do naleśników, sałatka zielona, naleśniki, sałatka czerwona, zapiekanka pasterska, fasola w pomidorach, konfitura z owoców leśnych, budyniowiec.
...i sam obiad - naleśniki z farszem z pieczarek, kukurydzy i soczewicy+sól, pieprz i pieprz ziołowy - farsz nakładać na naleśnik posmarowany majonezem słonecznikowym, rolować, na wierzch majonez+fasola pieczona z puszki Tesco.
Sałatki:
zielona: sałata lodowa, szczypiorek, rzodkiewka, śmietana z nerkowców, sok z cytryny, sól i pieprz
Sałatki:
zielona: sałata lodowa, szczypiorek, rzodkiewka, śmietana z nerkowców, sok z cytryny, sól i pieprz
czerwona: buraczki, jabłka, ogórki kiszone i cebula w kostkę+śmietana z nerkowców, musztarada, sok z cytryny, sól i pieprz.
Po obiedzie poszliśmy na spacer. Rodzice mieszkają pod lasem- spójrzcie jakie trofea przynieśliśmy do domu. W maju! :)
Pamiętacie kotkę mojej siostry, Petronelę? Pisałam jakiś czas temu o tym jak weszła do silnika ciężaróki i włączony po chwili silnik mocną ją poturbował, aż trzeba było amputować biduli ogon. Czas rekonwalescencji już minął, rany zagoiły się, sierść, w przeciwieństwie do ogona, odrosła, kicia jest w pełni sił i w humorze przednim, a mruczy głośniej niż kiedykolwiek.
Bez ogona śpi się równie dobrze |
A to synek Petronelki, Gustav (przez "fau" ;) )
A to umorusana po pachy (i pachwiny) Apolonia, sunia mojej siostry, zażywająca kąpieli po spacerze, gdyż błoto w koleinach na polach wspaniale imitowało okopy, tudzież inne fantazje wiejskiego psa z wybujałą aktywnością - w baseniku pełnym wody jest się najszczęśliwszym psem na świecie ;)
I na koniec wspomnę jeszcze, że przygotowując od rana te wszystkie smakołyki zapomniałam, że ja też jestem mamą. Rano, gdy stałam nad garami, moje córy wkroczyły do kuchni wręczając mi laurkę - duże już te moje buby, więc troszkę z przymrużeniem oka, wiadomo, ale i tak się wzruszyłam...
Pomysłowy bukiet ;) |
Śniadanie dniomatkowe |
Powiem Wam - fajna to była niedziela :)
niedziela, 26 maja 2013
Shepherd's pie z puszki
Zdjęcie Shepherd's pie wrzuciła kilka dni temu puszka na swojego facebooka, a że to co widzę często intensywnie przekłada się na inne zmysły, na ten tychmiast zapragnęłam gorąco zjeść coś podobnego. No wiem, wiem - ziemniaki nie są specjalnie polecane podczas odchudzania, ale tym razem zrobiłam mały wyjątek, gdyż po pierwsze - danie jest warte zachodu, po drugie - moja waga albo staje w miejscu, albo sukcesywnie i bezpiecznie spada o 20-30dkg co kilka dni, zasłużyłam zatem chyba na nagrodę, co? :) Poza tym zjadłam to z furą surówki, co już w ogóle jest wielce OK.
Przepis oczywiście jest na puszce - zajrzyjcie sobie - polecam poczytać porady w komentarzach, bo bardzo to cenne informacje.
Wyszło bardzo mało fotogenicznie ale smacznie niesłychanie:
Poniżej niemal kompletna kopypasta z puszkowego przepisu z moimi modyfikacjami kursywą:
Potrzeba:
- 6 dużych ziemniaków
- 1/2 pęczka świeżej natki
- 1 posiekana, zrumieniona cebulka
- 2 łyżki śmietany roślinnej (u mnie jedna łyżka śmietany z nerkowców, druga ze słonecznika)
- 1 duża cebula lub 2 średnie
- 2 czerwone papryki
- 8 pieczarek
- łyżka przecieru pomidorowego (dałam dwie, ale następnym razem dodam po prostu puszkę krojonych)
- szklanka ugotowanej zielonej soczewicy
- olej do smażenia
- sól ,pieprz, czerwona papryka w proszku, granulowany) czosnek, majeranek, przyprawa do mięsa mielonego, szczypta cynamonu
Obrane ziemniaki ugotować z solą, wystudzić nieco i zmieszać porządnie ze śmietaną, pieprzem, natką i cebulą.
Pokrojoną cebulę podsmażyć na łyżce oleju, dodać paprykę i smażyć mieszając, a gdy zmięknie wrzucić na patelnię pokrojone pieczarki. Dodać przyprawy, przecier oraz sól i dusić często mieszając. Na koniec dokładamy ugotowaną soczewicę i odstawiamy na kilka chwil, żeby się smaki przegryzły. W tym czasie nagrzać piekarnik.
Masę warzywną wyłożyć do naczynia do zapiekania, przykryć masą ziemniaczaną i porysować ją po wierzchu widelcem tudzież innym narzędziem, zeby się wypukłości ładnie zarumieniły.
Masę warzywną wyłożyć do naczynia do zapiekania, przykryć masą ziemniaczaną i porysować ją po wierzchu widelcem tudzież innym narzędziem, zeby się wypukłości ładnie zarumieniły.
Piec w temp 180st w termoobiegu (jeśli termoobiegu brak może być konieczna nieco wyższa temperatura) ok 30 minut - pierwszy kwadrans grzejemy z góry i z dołu, resztę czasu tylko z góry w celu przyrumienienia ziemniaczanej masy.
Sałatka taka jak w poprzednim poście, tyle że jeszcze z dodatkiem pomidorów. Zapiekanka super smakuje też z kiszonymi ogórkami. Można polać keczupem, bo fajnie się komponuje.
Vegan Monkey wrzuciła ostatnio ten kawałek na swojego FB - zatrzymałam się na wspólnej płycie sióstr A.E.I.O.U, która pod wezwaniem Bartka Królika według mnie była bardzo spoko, a nawet lepsza. Dzięki tej piosence wsłuchałam się w muzykę i Natu, i Pinnawelli, i naprawdę jest to całkiem, całkiem fajna nuta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)