środa, 13 lutego 2013

Kajzerki

Książę Małżonek wczoraj z południa postanowił zrobić kajzerki. Wegańskie! Rozrobił drożdże i ogłosił, że nie wie co dalej. Na moje fejsbukowe wołanie o pomoc, prawie natychmiast odezwała się autorka bloga KUCHNIA WEGETARIAŃSKA linkując swój przepis na bułeczki., za który serdecznie dziękuję :-)

U nas wyszło takie coś:

fotki z dzisiejszego śniadania:

               

oraz wczorajsze, wieczorne - troszkę może mniej udane z powodu słabego światła:



No dobra, naprawdę to było tak, że Głównodowodzący rozrobił drożdże w małej miseczce, mąkę z mlekiem w dużej i wybył z domu przykazując nam (mi i Młodszej) dokończenie dzieła. No więc łączyłyśmy składniki, sypałyśmy, dolewałyśmy, mieszałyśmy. W zasadzie to maszyna mieszała takim specjalnym hakiem. Potem czekałyśmy aż wyrośnie raz. Potem drugi raz czekałyśmy. Na koniec córa formowała bułeczki, układała na wyłożonej papierem do pieczenia blasze i czekałyśmy na wyrośnięcie po raz trzeci, o tak:

Przed wyrośnięciem

Po wyrośnięciu


Nie trzymaliśmy się zbyt drobiazgowo podanych w oryginale ilości - wszystko sypane "na oko". W rezultacie trudno mi podać precyzyjny przepis, dlatego odsyłam do oryginału. Bo gdybym miała podawać, to potrzebne będą:


  • 1/2 kostki drożdży  (ok 20g)
  • ok.1kg białej mąki (u mnie typ 650 realowskiej marki TiP)
  • mleko roślinne lub woda
  • sól
  • ok.1 łyżki cukru lub innej subst. słodzącej
Piec w temperaturze 200st . najlepiej bez termoobiegu - bułeczki mają wówczas delikatniejszą skórkę i są mniej wysuszone. Ja mam dwie partie - te z termoobiegiem i bez. Ale tak czy siak wyszły znakomite :)


Zamiast wody użyliśmy mleka owsianego - tym razem mleko było przecedzone.

               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...