A w niektóre niedzielne poranki Książę Małżonek jedzie do Mekki, czyli na Wolumen, czyli na giełdę dla pasjonatów nowej elektroniki, starej elektroniki, lutowania, elektryki, mechaniki i...sama nie wiem czego jeszcze. Kiedyś zdarzyło mi się tam z nim być dla towarzystwa i z czystej ciekawości ale...dla mnie to jakaś masakra! Jak już Moje Kochanie wejdzie między tych handlarzy i te ich stoliczki oraz skrzyneczki z drobiazgami z których wystają te wszystkie kabelki i drążki i guziczki, kompletnie traci poczucie rzeczywistości, a ja wrastam w glebę. Godzinami!
No i dziś jest jeden z takich poranków. I mam komputer do swojej dyspozycji i nie zawaham się go użyć...! ;)
Na owsiankę miałam ochotę od kilku dni ale dopiero dziś zebrałam się w sobie, żeby ją ugotować. Fajne, sycące i przede wszystkim zdrowe śniadanie. Okazało się, że płatków mam ledwie garstkę więc dodałam kaszę jaglaną. Tak naprawdę jest to jedno z tych dań, które można robić z tego co jest pod ręką. Do polania przydałby mi się jakiś syrop klonowy albo inna melasa, ale cóż... z braku laku dobry dżem ;)
Potrzebne będą:
- 2 łyżki płatków owsianych górskich (precz z płatkami błyskawicznymi!)
- 3 łyżki kaszy jaglanej
- woda + wrzątek
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 utarte na grubych oczkach jabłko
- szczypta soli
- 1-2 łyżki rodzynek
- 1 łyżka mielonego siemienia lnianego (można zmielić w młynku do kawy wówczas jest najświeższe i nie traci składników odżywczych)
- łyżka mielonych zarodków pszennych (ze sklepu - opcjonalnie)
- sezam do posypania
- ulubiony dżem
- ewent. mleko roślinne
- ewent. łyżeczka cukru
Płatki, rodzynki, cynamon i kaszę zalać w garnku zimną wodą na dwa palce powyżej poziomu ziaren i zagotować. Garnek najlepiej postawić na płytce zapobiegającej przywieraniu. Z ziaren z pewnością zrobi się kit, do którego rozrzedzenia potrzebny jest właśnie wrzątek. Dolewać do uzyskania ulubionej konsystencji. Gotować aż kasza zmięknie (koło 15-20 minut)
Po wyłączeniu gazu dodać jabłko, sezam oraz zmielone siemię i zarodki i porządnie wymieszać. Można dodać mleka. Nie dodałam, bo miałam tylko sojowe, a starsza córa jest na soję dość mocno uczulona.
Oczywiście można tworzyć wariacje na temat - dodać orzechy, banany, owoce jagodowe, lub użyć samej kaszy jaglanej, samych płatków, jakieś inne kasze. Czego dusza zapragnie!
***
Na obiad była moja ulubiona chińszczyzna. Lubię bo to danie szybkie, niedrogie i do przyrządzenia można użyć podstawowe, dostępne w każdym sklepie produkty. No, może przydałby się olej sezamowy oraz sos sojowy, a te również można dostać w większych marketach po przyzwoitych cenach.
I tu znów bez tofu, bo sojowe przecież...
Potrzebne będą:
- dowolny makaron ugotowany wg przepisu na opakowaniu
- średnia marchew utarta na dużych oczkach
- średnia czerwona cebula pokrojona w piórka
- 1/2 cukinii pokrojonej w półplasterki
- 1/2 czerwonej papryki pokrojonej nieduże paseczki
- 2 garście pokrojonej kapusty pekińskiej (tutaj czekała w lodówce resztka kapusty - ta najgrubsza część u nasady liści - fajnie chrupie po usmażeniu)
- olej sezamowy
- 1 łyżka octu ryżowego (nie miałam, dodałam jabłkowy)
- sos sojowy
- 1 cm korzenia imbiru - obrany i utarty na drobnych oczkach
- 1 ząbek czosnku pokrojony w plasterki
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- ok.1 szkl. wody
- olej do zmażenia
- ew. przyprawę do dań chińskich
Cała tajemnica przyrządzania dań na sposób chiński polega na wcześniejszym pokrojeniu warzyw i przygotowaniu reszty składników, żeby były pod ręką. Smażenie ma być krótkie, a warzywa prawie chrupiące. Przyznam, ze nie zawsze mi się to udaje... ;-p
Na rozgrzany na patelni olej (duży płomień) wrzucić cebulę i czosnek, po minucie smażenia paprykę, po kolejnej minucie imbir, marchew, cukinię i kapustę. Ew. dodać przyprawę.
Wodę, ocet i mąkę rozbełtać (najlepiej w zakręconym słoiku) i dodać do smażonych warzyw. Po zagotowaniu, jeśli zbyt gęste, dodać wrzątku do uzyskania pożądanej konsystencji.
Dodać sos sojowy i sezam po wyłączeniu ognia.
Warzywa w sosie podawać na makaronie posypane sezamem i szczypiorem oraz polane (koniecznie) olejem sezamowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz