Ech, niecierpliwa jestem...! Zamiast poczekać do jutra, dokupić zieloną bazylię oraz zielone oliwki, już dziś ugotowałam sos do makaronu - łakomstwo niekiedy wygrywa z moją (słabą) silną wolą... ;)
Tak czy siak mieliśmy lekką, ciepłą kolację:
Potrzebne będą:
- 1 średnia cebula
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki oleju
- 1 spora marchewka
- 1 szklanka wrzątku
- 500g kartonik przecieru pomidorowego
- sól&pieprz
- 1 płaska łyżeczka cynamonu (pewnien Włoch twierdzi, że cynamon nadaje pomidorom aksamitnego smaku niwelując jednocześnie nadmierną ich kwaśność - zgadzam się z nim...)
- 1 łyżka suszonego oregano
- 1 łyżka suszonej bazylii
- garść (lub dwie) czarnych oliwek
- oliwa z oliwek extra vergine
Drobno pokrojoną cebulę lekko zrumienić na oleju, dodać pokrojony w cieniutkie plasterki czosnek oraz cynamon i smażyć jeszcze najwyżej minutę. Dodać utartą na drobnych oczkach marchewkę (dosładza i zagęszcza sos, a także stanowi dodatkowe źródło witamin) i podsmażać około minuty mieszając stale. Dodać wrzącą wodę, sól i pozostałe przyprawy i dusić pod przykrywką ok. pół godziny, żeby marchewka dobrze się rozgotowała. Następnie wlać przecier pomidorowy, dodać pokrojone w plasterki oliwki i gotowac jeszcze kwadrans ( lub, jeśli sos jest zbyt rzadki, dłużej, ale wówczas bez pokrywki i często mieszać)
Sos podawać z makaronem polany łyżeczką oliwy z oliwek.
jeszcze nie jadłam pomidorów z cynamonem, spróbuję chętnie :)
OdpowiedzUsuńCynamonu praktycznie nie czuć. Ma on raczej na celu, jak wpominałam, zmienić odczuwanie innych smaków. Chociaż ja lubię dodac go odrobinę więcej... ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cynamon mmmm:)))
OdpowiedzUsuń