Pogoda sprzyja, zatem sezon gillowy w pełni. Widziałam niedawno w necie filmik jak przyrządzić na grillu sznycle z 'tektury' sojowej, ale że działam impulsywnie, a czas wskazywał już porę obiadową, nie miałam czasu na przeszukiwanie zasobów internetu, przeszukałam więc zasoby swojej pamięci. Była jakaś tam panierka, ale próba pieczenia z panierką nie udała się, zatem postanowiłam działać intuicyjnie. Efekt smakowy był imponujący. Wizualnie zaś danie to niewiele się różniło od mięsnych potraw z grilla. Tajemnica zaś tkwi, oprócz dobrze zrobionej marynaty, w odpowiednim, niezbyt długim pieczeniu:
Potrzebne będą:
- paczka suchych kotletów sojowych
- 0,5 l rosołu grzybowego z kostki
- 2-4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę (ja trę na drobnej tarce)
- 4 łyżki oleju rzepakowego
- 2 łyżki octu jabłkowego oraz
- 2 łyżki octu balsamicznego (albo po prostu 4 łyżki octu jabłkowego lub winnego)
- 2 łyżko sosu sojowego (z braku takiego wystarczy sól do smaku)
- 1 łyżka oregano
- 1 łyżka curry
- 1 łyżka przyprawy Kebab (lub jakiejś innej, np. do grilla)
- sól&pieprz
Kotlety ugotować w rosole wg przepisu na opakowaniu i odsączyć. Pozostałe skłądniki wymieszać i zalać nimi w kotlety. Grillować do pojawienia się pierwszego zarumienienia - sznycle powinny być jędrne i miękkawe, miejscami tylko chrumiące.
Uwaga - te kotlety dosyć szybko się wysuszają na niezjadliwą 'deseczkę'.
Podawać np. sosem Trzy Smaki oraz sosem chrzanowym z
sojonezu wymieszanego 2:1 z chrzanem, oraz z surowymi warzywami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz