Założeniem było ciasto jabłkowe, ale takie bardziej...no..takie bardziej...! ;) Bardziej smakowite, bardziej odmienne, oraz bardziej wyjątkowe. No i oczywiście mniej skomplikowane :) Przepis jest całkowicie autorski. Szczególnie dumna jestem z pomysłu na lukier z dodatkiem kardamonu - orgia smaków, powiem Wam ;)
Potrzebne będą:
Na ciasto:
- 2 kubki mąki
- 1 kubek cukru (może być 3/4)
- 2 pełne łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 cukry waniliowe
- 4 łyżki kakao
- 1 kopiasta łyżeczka cynamonu
- 1 pełna łyżeczka kardamonu
- 1/2 kubka oleju
- 3 pełne łyżki dżemu (u mnie z żurawin - zbyt wytrawny do jedzenia, za to do ciast doskonały)
- ok. 1 kubka wody gazowanej
- 1 spore, kwaskowe jabłko
- (ja dodałam jeszcze,bo akurat miałam, 1 łyżkę mielonego siemienia lnianego)
- olej do smarowania blachy
- bułka tarta do posypania blachy
- sok z połowy cytryny
- 1 płaska łyżeczka kardamonu
- cukier puder
Mieszamy suche składniki ciasta, następnie dodajemy mokre i znów mieszamy (proponuję mikserem). Wody dodać tyle, żeby ciasto nie było zbyt gęste - ot, jak ciasto, takie trochę lejące się.
Odstawić na parę minut, żeby mąka się "rozkleiła". Nastawić piekarnik na termoobieg na 175st. (bez termoobiegu coś koło 200st)
W tym czasie przygotować lukier - do soku z cytryny dodać kardamon i tyle cukru pudru, żeby masa była odrobinę lejąca się, a wręcz bardziej przypominała gęstawą substancję - coś jak melasa na ten przykład.
Do ciasta dodać pokrojone w niewielką kostkę jabłko. Całość wymieszać porządnie łyżką (najlepsza taka długa, drewniana), a następnie przełożyć do posmarowanej olejem i oprószonej bułką tartą blachy - ja użyłam blaszki okrągłej, tzw. tortowej, o średnicy 26cm.
Piec w 175st (termoobieg) lub ok.200st (bez termo.).
Po ok. 1 godz. sprawdzić na środku ciasta, czy wsadzony patyczek jest suchy. Moje ciasto wymagało w sumie ok 1 godz i 20 minut z czego na ostatnie 20-30 minut zmniejszyłam temp. do 150st, żeby się nie przypaliło, tylko dosuszało.
Gdy gotowe wyjąć z piekarnika, następnie z blachy, a po ok 20min. posmarować lukrem - polecam zmiksować lukier raz jeszcze przed pomalowaniem ciasta. Najlepszy do smarowania lukrem jest zwykły pędzelek kuchenny.
U mnie w domu, po 30 minutach od wyjęcia z pieca, "większej" połowy ciasta już nie było ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz