Tzn tu właśnie pozuję do fotki, ale za dwie chwile będę gnać co koło wyskoczy. W sklepie cóż się okazuje? Bogactwo warzyw i ziół. Brukselka - choć nie przepadam, to podziwiam. Cukinie. Pieczarki ( kupiłam 30 dkg). Wypasiony koper oraz nać pietruszki (kopru wzięłam 4 pęczki, natki 2 - na zimę, po zamrożeniu, będzie jak znalazł) Nie mówiąc o marchewkach, selerach, burakach, kapustach itepe. Feeria kolorów! Oraz oszałamiająca fasolka szparagowa, której nabyłam prawie kilo, o:
W domu, wiadomo, fasolka z "piaseczkiem". Do tego ziemniaczki i burgery ryżowe z poprzedniego postu. No i sos koperkowy, bo mi jakoś pasowało i ten koperek nęcił. Sos robi się jak beszamel, a wygląda tak:
A robi się go tak:
Potrzebne będą:
- 4 łyżki oleju
- 2 kopiaste łyżki mąki
- 1 kostka dobrego bulionu (bez polepszaczy itp - ewentualnie oczywiście jeśli ktoś posiada, bulion domowej roboty)
- ok.1/2 szkl. wrzątku
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/2 puszki mleczka kokosowego
- garść siekanego koperku
- pieprz
Gdyby jednak powstały grudki nic się nie stanie jeśli użyje się miksera - takiej nogi z nożykami, która można zanurzyć w rondlu i rozprawić się niepoprawnymi półproduktami. Ja tak niekiedy robię, a jakże! ;)
Sos wylądował na burgerach w towarzystwie ziemniaczków (posypanych lekko zwęgloną, niestety, cebulką) oraz obłędnej fasolki szparagowej ze wspomnianym "piaseczkiem" - tak właśnie:
Jaki fajny pomysł! Szkoda, że mleko kokosowe takie drogie... a bedzie podobny efekt jak dam mleko kokosowe domowej roboty? ;)
OdpowiedzUsuńPewnie! Jeśli tylko ma gładką konsystencję i ładnie zabiela... ;)
UsuńO, super, kocham sos koperkowy. :)
OdpowiedzUsuń