poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Faszerowana cukinia z grilla oraz...jeżyny ;)

Sezon grillowy w pełni, a ja mam stale niedosyt nowych przepisów. W końcu ile można jeść pieczone warzywa i parówki sojowe...?! Pomysł na faszerowaną cukinię zupełnym przypadkiem podsunął mi pewien znajomy, Matragon, człowiek wielu talentów, posiadający niewątpliwie również talent kulinarny.
Danie z jego przepisu, które dziś wyprodukowałam, potwierdza co powyższe. Całość smakuje obłędnie. Farsz wyszedł tak genialny, że nawet mój wybredny Kiciuś zaczął wyjadać zawartość cukinii z talerza nieopatrznie zostawionego na stole kuchennym. Myślę, że równie dobrze można by pieczarkami z kaszą faszerować pierogi lub paszteciki z ciasta francuskiego.






Potzrebne będą:

  • duża cebula drobno pokrojona
  • 3 duże zęby czosnku pokrojone w półplasterki
  • 6 dużych pieczarek utartych na dużych oczkach
  • 1 opakowanie (100 gram) ugotowanej kaszy gryczanej (ale myślę, że jaglana też będzie OK)
  • sól, sporo świeżo zmielonego pieprzu, pełna łyżeczka mielonego kminku, 1-2 łyżeczki oregano
Podsmażamy posoloną cebulę do lekkiego zrumienienia, dodajemy czosnek, a po chwili smażenia pieczarki. Dusić wszystko pod przykrywką na niedużym ogniu. Pod koniec dodać przyprawy, a po wyłączeniu ognia, kaszę. Dobrze wszystko mieszamy.
Cukinie (u mnie 6 niedużych, ale farszu starczyłoby na 8 sztuk) przekroić wzdłuż, pozbawić pestek i miąższu (dużą łyżką) i napełnić farszem. Piec na grillu pod przykryciem do spieczenia skórki cukinii.
Podobno równie smaczne wychodzą pieczone w piekarniku. :)
Można podawać polane keczupem.

Albo z sosem. Ten jasny sos na cukiniach to: 1/3 puszki mleczka koko+łyżka masła orzechowego+sól, pieprz, czosnek granulowany, świeży koperek+sok z cytryny - zmiksować

I uważajcie, smak powala. Siła rażenia jest tak duża, że wciągnęłam za jednym podejściem 4 połówki cukinii, zatem uważajcie... ;)




Pamiętacie moje jeżyny?  8 kilogramów owoców podzieliłam - z 6 kg wyszło 15 słoiczków dżemów. 




Świetnie smakują z razową macą. Dżem jedzony z chlebem niekiedy wywołuje u mnie problemy zwane zgagą...

2 pozostałe kilogramy zamroziłam. Prawdę mówiąc nie wiem do czego będę je wykorzystywać, ale do czegoś z pewnością się przydadzą.


Zdjęcie wieczorne, bo za dnia zapomniałam o tych woreczkach schowanych w zamrażalniku.
Prawdę mówiąc miałam trochę poszaleć z nowymi smakami, ale rodzina zbuntowała się jest zatem dżem dżemowy, najzwyklejszy, ale uwierzcie - baaaardzo smaczny :)










6 komentarzy:

  1. Z takim farszem jeszcze nie jadłam cukinii, a że kocham grykę z grzybami, koniecznie muszę to nadrobić;)
    Ps. Ja bym przynajmniej jeden woreczek jeżyn zatrzymała na dłużej w zamrażalce, zimą będziesz mogła robić nam nimi smaka;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie masz z tymi jeżynami. Ja jak miałam za dużo wiśni, to zrobiłam po prostu soki. :) Później to fajna alternatywa do picia, ale nie wiem czy jeżyny się do tego tak samo nadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. soku mam ze 2 litry - zapomniałam o nim napisać... ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. cukinia oraz bakłażan
      ale cebula czy też papryka są bardzo OK :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...