poniedziałek, 4 lutego 2013

Żyję i niedługo wrócę.

Zniknęłam, ale wiele się działo, oj wiele...
Zaczęło się od tego, że pod koniec listopada czułam się przemęczona - za dużo pracy, za dużo na głowie, za dużo angażowania się. Musiałam odpocząć od wszystkiego. Od blogowania też. Organicznie wręcz potrzebuję niekiedy czasu dla siebie. Kompletnie wyłączyć się z rzeczywistości. Ponoć niektóre Wodniki tak mają...
W połowie grudnia silne zapalenie oskrzeli.
W Święta złamałam lewą, dolną kończynę, wylądowałam w szpitalu, zoperowano mnie, w efekcie czego jestem bogatsza o kawałek blaszki i kilka śrub, którymi zespolono uszkodzoną kość. Przynajmniej do końca lutego kuśtykać mam jeszcze o 2 kulach. W takiej sytuacji trudno ogarnąć kuchnię, fotki, blog i całą resztę.
W styczniu śmierć bliskiej mi osoby.
Potrzebuję jeszcze trochę czasu.
Dziękuję kolejnym fejsbukowiczom za polubienie fanpejdżu podczas gdy nie pojawiały się żadne posty.  Zupełnym przypadkiem Weganizm Udomowiony ma już 416 fanów!  :) Uwierzcie, to niezmiernie motywujące :) :)
Nie mogę się doczekać, kiedy stanę na obu nogach i będę  mogła wrócić do blogowania.

Do spisania się zatem! :)


7 komentarzy:

  1. Eli witaj.
    Bardzo Ci współczuję i rozumiem Cię doskonale.
    Życzę Ci szybkiego powrotu do formy!
    Trzymaj się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że odpoczynku potrzebowałam, ale już mnie wszystkie boki bolą od tego odpoczywania. ;)

      Dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  2. Życzę zdrówka i sił dla codzienności... pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, to faktycznie feralny początek roku! ZDROWIA! I wszystkiego naj z okazji zbliżających się urodzin :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co mnie nie złamie, to mnie wzmocni... ;)
    Dzięki dziewczyny.
    Za życzenia urodzinowe również :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! I w kontekście dwóch postów wyżej: wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. A ja już stwierdziłam, że coś z moim kompem jest nie tak, albo z netem, bo jakoś tak się blog na hummusie urwał:)Ale cieszę się, że już jesteś z powrotem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia :))
      A wiesz jak ja się cieszę, że wróciłam...? Na ten tychmiast życie nabrało kolorów ;) Moja siostra też napomykała żebym coś wrzuciła wreszcie na blog, bo jej się ten hummus już znudził ;)

      Pozdrawiam :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...