niedziela, 11 listopada 2012

Sałatka owocowa z bonusem

Oglądałam dziś rano "Making the Connection"  na YT. Młodsza wstała właśnie z łóżka, przyszła w piżamie przytulić się i tak oglądałyśmy obie. Druga połowa filmu dotknęła ją do żywego. Do tego stopnia, że planowana na śniadanie jajecznica została zamieniona na sałatkę owocową. No sukces! Do tej pory to ja byłam odmieńcem w rodzinie i, choć nie bez potknięć, upadków i niekiedy braku silnej woli, starałam się trwać przy raz podjętej decyzji o niejedzeniu zwierząt i wszystkiego co od nich pochodzi. Reszta Rodzinki traktowała to jako niegroźne dziwactwo oraz, czasami, coś czym można się pochwalić przed znajomymi - "A moja mama/żona jest weganką...!"
Zobaczymy ile to moje Młodsze Szczęście wytrwa - wszak to nagły impuls - może być, że słomiany ogień - błyśnie i zgaśnie. Może jednak coś z  tego będzie..?
Sałatkę zrobiłam, gdyż Młoda nie chciała pasztetu z pestek słonecznika, ani żadnych past na kanapki (gardzi!), a w misie na stole kuchennym przejrzewały własnie 2 banany, jakieś jabłka, winogrona i inne owoce.
Sałatka wygląda tak:



Potrzebne będą:

  • 2 przejrzałe banany
  • 1 dojrzałe jabłko
  • 1 śliwka
  • garść winogron
  • 1 łyżka ananasa z puszki (akurat była w lodówce napoczęta)
  • mandarynka (moja okazała się zbyt przejrzała, wręcz zdrewniała, więc nie użyłam tym razem)
  • kawalątek gorzkiej czekolady
  • łyżeczka sezamu




Jabłka i banany obrać. Owoce pestkowe pozbawić pestek - winogrona oszczędziłam... Wszystkie owoce pokroić w niezbyt małą (ale i niezbyt dużą) kostkę i wymieszać w misce. Można dodać kilka łyżek sosu z ananasa. Posypać utartą drobno gorzką czekoladą (przełamuje te wszystkie słodkości i kwaśności) i płaską łyżeczką sezamu (wapń z sezamu wspaniale wchłania się w towarzystwie wit.C z owoców)

A tu wspomniany wcześniej film (wrzucałam kiedyś na fejsbukowy fanpejdż), który naprawdę warto obejrzeć - świetnie zmontowany, krótkie, treściwe relacje ludzi, którzy ideę weganizmu realizują w swoim życiu starając się propagować ją w ten sposób w społeczeństwie.  
BTW  - prowadzenie restauracji wegańskiej tudzież wegańskiego (bez używania obornika na ten przykład) gospodarstwa ogrodniczego - któreś z tych dwóch marzeń kiedyś zrealizuję... ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...