wtorek, 24 września 2013

Jesienna chana masala i szarlotka z dynią

Ostatnio rzadziej piszę, gdyż głowę mam zajętą sprawami, które mnie trochę frustrują, a trochę irytują. Muszę mocno główkować jak rozwiązać pewien skomplikowany ambaras. W każdym razie trudno się skupić. Dziś się udało...

Zimno. Lubię jesień, ale szybko marznę. Indyjskie potrawy pełne intensywnie pachnących przypraw fajnie rozgrzewają.Chana masala już kiedyś gotowałam, ale dziś skorzystałam z TEGO przepisu modyfikując go nieznacznie. I powiem Wam, że jest to dużo lepsza wersja tego dania niż moja poprzednia.

  • 2 puszki ciecierzycy
  • 2 cebule pokrojone w piórka 
  • świeży imbir wielkości kciuka
  • 1 puszka krojonych pomidorów w zalewie
  • 1 i 1/2 puszki mleka kokosowego
  • cynamon, harissa, bombay masala, kmin rzymski, mielona kolendra, kurkuma, sól
  • siekana natka pietruszki
  • 1-2 łyżki soku z cytryny
W garnku (najlepiej stalowy z grubszym dnem)  zeszklić cebulę, następnie dorzucić utarty drobno imbir i czosnek. Po około minucie podsmażania dodać cynamon, pozwolić mu się rozgrzać, a następnie dodać resztę przypraw. Po kolejnej minucie wrzucamy pomidory z puszki. Przykryć pokrywką i dusić jakiś kwadrans. Następnie dodać odsączona ciecierzycę oraz mleko, wymieszać i gotować nie przykrywając już, żeby płyn nieco odparował. Ale uwaga - danie bardzo przywiera, należy więc często przemieszać po dnie (najlepiej drewnianą, płasko zakończoną szpatułką)! Na koniec dodać sok z cytryny i natkę.
Można podawać z ryżem lub pitą, ale ja zjadłam ze zwykłym razowym, żytnim chlebem, który wcale nie był kwaśny i komponował się genialnie wręcz.



Wczoraj byłam zła i nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Wysprzątałam więc kuchnię. Gdy skończyłam, a zły nastrój nie mijał zabrałam się za pieczenie mojej ulubionej szarlotki. Jedyną modyfikacją był dodatek dyni do masy jabłkowej. Zaczęłam ją dusić w rondelku najpierw, gdyż jest najtwardsza. Reszta jak w TYM przepisie.




A tu śniadanie - dosyć pożywne, przyznacie.
Na oleju zeszklić kawałek pokrojonego pora, dodać pokrojone pieczarki i paprykę, potem czosnek w plasterkach, a po chwili garść (lub dwie) liści szpinaku. Na koniec sól, pieprz, sok z cytryny i jakiś olej (u mnie ten z pomidorów z zalewy). Wymieszać z pełnoziarnistym makaronem, posypać prażonym słonecznikiem i sezamem - białym i czarnym.




Starsza córka przywiozła mi ze Słowacji przyrząd do robienia klusek o nazwie halušky
Ciekawe, czy można je zweganizować...?




No i jeszcze zaobserwowany podczas przejażdżki rowerowej wysyp grzybów. Na bogato...





W trudnych momentach  lubię słuchać dołującej muzyki, taki feler mam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...