sobota, 1 lipca 2017

Azjatyckie danie z tofu i fasolką szparagową

Pomysł na obiad dla tych, którzy lubią dalekowschodnie smaki bez wydawania fortuny na składniki - azjatyckie danie z tofu i fasolką szparagową.


Potrzebne będą:
-opakowanie ugotowanej i odsączonej mrożonej fasolki szparagowej (lub tyle samo świeżej - gdybym znalazła ładną, świeżą fasolkę, właśnie ją bym użyła. Jednak wszędzie natrafiałam na zwiędniętą lub w jeszcze gorszym stanie. Dlatego została użyta mrożona.)
-3 szalotki, lub 2 czerwone cebule - obrane i pokrojone niezbyt drobno
-2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
-1 kostka mrożonego tofu*
-sos sojowy
-ocet jabłkowy** (lepiej ryżowy, ale nie zawsze go mam)
-olej sezamowy
-ok 1 łyżki sezamu
-1 łyżeczka syropu z agawy (można dodać miód, lub sporą szczyptę cukru)
-1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozmieszana w 1/2 szklance wody
-opakowanie makaronu sojowego (lub po prostu ugotowany ryż)
-płaska łyżeczka suszonego imbiru
-olej do smażenia
-szczypiorek do posypania

Makaron zalać gorącą wodą, po upływie 10-15 minut, odcedzić.

Tofu rozmrozić, wyjąć z opakowania, osuszyć w papierowym ręczniku, zawinąć w kolejny ręcznik i podgrzewać w kuchence mikrofalowej ok 1 minuty.Następnie pokroić w kostkę i usmażyć na złoto. Odłożyć do innego naczynia.

Na patelni po smażeniu tofu zeszklić cebulę, dodać czosnek, a po minucie fasolkę - podsmażać kilka minut, aż wyparuje cały płyn z fasolki. Dodać 1 łyżkę octu, 1 łyżeczkę syropu z agawy, 1 łyżeczkę imbiru, sezam, ok 4 łyżek sosu sojowego, oraz usmażone tofu. Smażyć mieszając delikatnie, ale uczciwie. Wreszcie dodać mąkę z wodą, wymieszać porządnie, ewentualnie dosmaczyć sosem sojowym lub octem.

Do tak przygotowanego dania dodać makaron***, wymieszać, polać olejem sezamowym**** i posypać szczypiorkiem.




A tu to samo danie przygotowane do pracy:

*Kiedyś kupiłam dużo opakowań tofu w jakiejś niebywałej promocji i większość zamroziłam. Jednak mrożone tofu świetnie nadaje się do obróbki termicznej - nie rozpada się podczas smażenia i fajnie chłonie smaki dania, w którym jest zanurzone. Sposób na podgrzewanie w mikrofali wypatrzyłam w odmętach internetu.
**Ocet jest niezbędny dla nadania wyrazistości i podkreślenia smaku - danie samo w sobie nie jest kwaśne.
*** Po odsączeniu makaron rozdrobiłam nieco, żeby łatwiej poddawał się mieszaniu.
****Bardzo lubię chińszczyznę, dlatego niekiedy pozwalam sobie na takie niekosztowne luksusy. Dań z tymi składnikami nie przyrządzam codziennie. Nawet nie raz w tygodniu. Kupione przypadkiem w promocji, starczają na dosyć długo. Zresztą przecież nawet bez promocji nie kosztują nadmiernie dużo. A bez nich dania azjatyckie nie smakują tak jak powinny.

 A na deser najsłodsza Lucy - obowiązkowo, skoro dziś Dzień Psa... ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...