sobota, 23 lipca 2016

Kotleciki quinoa z suszonymi pomidorami i szpinakiem

Zaszalałam - quinoa, czyli komosa ryżowa, nie jest wprawdzie zbożem przyjaznym dla portfela, ale dla zdrowia to już owszem - ma niski indeks glikemiczny, nie zawiera glutenu, za to sporo białka. Poza tym mangan, magnez, wapń, żelazo, miedź i fosfor, tłuszcze omega-3, lizynę, oraz sporo witaminy E i B. (tu)
No po prostu skarb!
Skarb bardzo łatwo się przygotowuje, a spożywać go można jak zwykłą kaszę - sam, lub z dodatkami, albo wszystko to wymieszać, dodać jakieś zdrowe, kleiste, co połączy ze sobą ziarenka, uformować kotlety i upiec je, lub usmażyć.
Ja usmażyłam, bo już by chyba było zbyt zdrowo...



Kotleciki z quinoa:
-1 szkl ziaren quinoa*
-2 szkl wody
-5-6 suszonych pomidorów z zalewy (pokroić drobno)
-5-6 kulek mrożonego szpinaku (rozmrozić)
-1 nieduża, czerwona cebula (pokroić drobno)
-1 ząb czosnku (utarty  na drobnej tarce)
-ok 1/3 szkl świeżo zmielonego siemienia lnianego (zmieliłam mniej więcej 2 łyżki ziaren)
-sól&pieprz do smaku
-mąka kukurydziana do panierowania (ewentualnie)

*Nie załamuj rąk jeśli nie masz quinoa - możesz użyć np. kaszy jaglanej ;)

Kaszę przepłukać na sitku, przełożyć do garnka, zalać wodą, zagotować i gotować, aż płyn zniknie znad powierzchni ziaren. Przykryć i odstawić do wystudzenia - w tym czasie reszta wody wchłonie się w ziarna.

Potem już tylko wymieszać z kaszą wszystkie składniki bardzo dokładnie, lepić kotleciki, obtaczać w panierce i smażyć na złoto.

Kotleciki mają dosyć delikatną, wilgotną konsystencję, aż się zastanawiam, czy ich następnym razem jednak nie upiec, bo może nie będą aż takie suche, jak zwykle wychodzą z pieca...

Mi najbardziej smakują w pieczywie z dodatkiem sosów i warzyw (zdjęcie nieco słabe...)




Niebo nad Piasecznem.



2 komentarze:

  1. Znalazłam w sicie tanią quinoe. Lecę zamawiać na kotleciki bo muszę inaczej się uduszę ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...