Znów urodziny! Z upływającymi dniami, tygodniami i miesiącami, mam wrażenie, że ta karuzela przyspiesza i kolejne urodziny są coraz częściej i częściej. Zdecydowanie zbyt często.
Rano (czyli koło południa) miły prezent - córy wręczyły mi książkę, o której zakupie myślałam od paru tygodni. W zasadzie od pojawienia się jej w sklepach. A tu taka miła niespodzianka. I jeszcze ta dedykacja...! Wzruszyłam się i w ogóle. No sami popatrzcie.
Ciasta nie będzie, gdyż mi sił nie starcza oraz możliwości, ale kotleciki, owszem. Pomysł podsunął mi pewien miły człowiek z forumveg. Wprawdzie przepisu nie podał, ale brak przepisu to żaden problem dla osoby zdeterminowanej weną oraz apetytem.... ;) Od czego przestworza internetu oraz inwencja własna! Najciekawszy przepis wyszperałam TUTAJ - troszkę zmodyfikowałam. Sos jest własnego pomysłu - taki robiła moja Mama, tyle że w wersji wegetariańskiej.
Potrzebne bedą:
Na kotlety:
- 2szkl. ugotowanych i pogniecionych na gładko ziemniaków
- 1szkl. rozgotowanego ryżu
- 1/2 posiekanej czerwonej cebuli
- 1 ząbek czosnku utarty na drobnej tarce
- 1 płaska łyżka oregano
- sól&pieprz
- odrobina tabasco
- łyżka natki pietruszki posiekanej
- 1 pełna łyżeczka musztardy francuskiej (ziarnistej)
- sezam do obtaczania
- olej do smażenia
Pierwszych dziewięć składników wymieszać dokładnie na gładką masę. Nie używać maszyny, raczej drewnianą kopyścią lub ręką. Formować niewielkie kotleciki, obtaczać w sezamie i smażyć na oleju na rumiano.
Na sos pieczarkowy:
- 1 średnia, posiekana cebula
- 6-7 średnich pieczarek pokrojonych na półplasterki
- liść laurowy
- 2-3 ziela angielskie
- sól&pieprz
- 1/2 puszki mleka kokosowego
- ew. kleik ryżowy do zagęszczenia
Cebulę zrumienić na oleju, dodać pieczarki, przyprawy i dusić pod przykryciem. Ew. podlać wrzątkiem. Po ok. 15 minutach dodać mleczko koko. Jeśli zbyt rzadkie, dodać kleiku.
Kotlety podawać polane sosem pieczarkowym w towarzystwie surówki (marchew, jabłko, garść kapusty kiszonej, szczypior, kawałek zielonej papryki - utrzeć, posiekać, wymieszać z olejem, sokiem z cytryny, cukrem, solą i pieprzem)
Kotlety przed chwilą wypróbowane przez mięsożerne koleżanki i pochwalone bardzo. Jest dobrze... ;)
A tu piosenka, która od kilku lat podczas urodzin krąży mi po głowie.
A tu piosenka, która od kilku lat podczas urodzin krąży mi po głowie.
Ciekawe co będę wrzucać urodzinowo w internet, gdy już będę starą kobietą... ;p