Najważniejszą sprawą w najbliższych dniach jest rozpoczynający się dziś Tydzień Weganizmu - tu jest warszawski program (bardzo atrakcyjny!) - tu możecie zobaczyć co będzie się działo w innych miastach. Całe wydarzenie otwiera dzisiejsza akcja Empatii z portretami zwierząt, której już dosłownie nie mogę się doczekać.
Blog jest kulinarny, wrzucę zatem kolejny z ekspresowych obiadów do pracy (którego resztę własnie zajadać zaraz będę na śniadanie). Curry w ostatniej chwili się objawiło - miałam dosłownie dwa kwadranse do wyjścia. Gdy danie parkotało na patelni robiłam makijaż. Z pośpiechu użyłam mrożonek - oczywiście można wykorzystać warzywa 'normalne', ale czas przygotowania zapewne przedłuży się nieco.
- 1 pokrojoną cebulę
- 1/3 opakowania mrożonych warzyw do zupy (u mnie TiP: marchew, seler, pietruszka, por wbrew zdjęciu na opakowaniu groszku nie było w składzie)
- 1/3 opakowania mrożonej fasolki szparagowej
- 2 krążki odsączonego ananasa z puszki
- curry i czosnek granulowany (po porządnej łyżeczce, lub więcej), sól i sok z cytryny do smaku
- mleko kokosowe (prawie cała puszka)
- wrzątek
Cebulę zrumienić na łyżce oleju, dodać curry, a po minucie resztę przypraw i warzywa oraz wrzątek. Dusić jakieś 10 minut minut. Dorzucić mleko koko, pokrojony ananas i sok z cytryny. Podgrzewać jeszcze kolejne kilka minut (lub do wyparowania, jeśli zbyt rzadkie)
I włala!Można podawać np. z ryżem. Ja jednak na obiad, z braku laku, zjadłam z frytkami i furą surówek.
A na kolację (też w pracy) bez dodatków. Pyszne było.
A tu dzisiejsze śniadanie - owsianka na wodzie z mlekiem sojowym, tartym jabłkiem i cynamonem.
I wczorajsze - owsianka na wodzie z cynamonem, ale bez mleka. Tym razem jednak z bananem.
Kanapki: grzanki z awokado, pomidorem, solą i pieprzem oraz kiełkami rzeżuchy.
Syte było!
Mirabelki zabieliły się na podwórku wiosennie.
...