Część zdjęć potraw wielkanocnych była dostępna na fejsbukowym fanpejdżu przed świętami. Część dołączam dzisiaj do postu.
A zatem największym hiciorem tegorocznej Wielkanocy był pasztecik z soczewicy z suszonymi pomidorami wypatrzony na blogu Food Porn Vegan Style - moja mięsożerna rodzinka zajadała się nim. Przepis jest genialnie prosty - idealnie skopiowałam ze źródłowego bloga bez żadnych modyfikacji własnych.
Potrzebne będą:
- 1 szklanka ugotowanej zielonej soczewicy (ok. 100g suchej)
- 10 suszonych pomidorów z zalewy
- 2 łyżki ziół prowansalskich
- 5-7 łyżek oleju (ze słoika z suszonymi pomidorami)
- 1/3 łyżeczki soli
Soczewicę namoczyć a następnie ugotować - posolić gdy już prawie miękka. Odcedzić i zmiksować z pokrojonymi pomidorami, solą, ziołami i olejem z pomidorów.
***
Kolejną doskonałością jest hummus od Jadłonomii - to był za to mój faworyt - idealnie gładki, niemal maślany w konsystencji, a to dzięki dodaniu do moczenia i gotowania po łyżeczce sody. (Przy okazji przygotowałam własną tahinę z TEGO przepisu)
Z podanych ilości wyszło go całkiem sporo, więc podjadam go sobie co chwila na domowym pieczywie.
Potrzebne będą:
***
Kolejną doskonałością jest hummus od Jadłonomii - to był za to mój faworyt - idealnie gładki, niemal maślany w konsystencji, a to dzięki dodaniu do moczenia i gotowania po łyżeczce sody. (Przy okazji przygotowałam własną tahinę z TEGO przepisu)
Z podanych ilości wyszło go całkiem sporo, więc podjadam go sobie co chwila na domowym pieczywie.
Potrzebne będą:
Składniki:
- 1 szklanka suchej ciecierzycy
- 1 szklanka tahiny
- 1/3 szklanki lodowatej wody
- 5 łyżek oliwy z oliwek
- 3 łyżki soku z cytryny
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki sody
- sól
- do posypania: dobra oliwa, posiekania pietruszka, słodka lub ostra papryka
Dzień wcześniej zalać ciecierzycę podwójną ilością wody dodając jedną łyżeczkę sody i moczyć - najlepiej przez noc.
Następnie odlać, opłukać, zalać dużą ilością wody z drugą łyżeczką sody i ugotować do miękkości (ok.40 minut) - konsystencja ziaren ma być maślana właśnie - w żadnym wypadku nie mogą być ugotowane al dente.
Ugotowane ziarna odcedzić, opłukać i zmiksować dodając tahinę, sól, sok z cytryny i czosnek na bardzo, bardzo gładką masę nie zawierającą grudek.
Następnie, cały czas miksując, dolewać lodowatą wodę - masa jaśnieje i staje się aksamitna.
Na koniec miksowania dolać oliwę z oliwek.
Na talerzu lub w pojemniku do przechowywania polać oliwą z oliwek, posypać papryką (ja dodałąm szczyptę chili) i posiekaną natką pietruszki.
Na koniec miksowania dolać oliwę z oliwek.
Na talerzu lub w pojemniku do przechowywania polać oliwą z oliwek, posypać papryką (ja dodałąm szczyptę chili) i posiekaną natką pietruszki.
***
Kolejna potrawa to nieśmiertelna sałatka warzywna z majonezem z fasoli - podstawa każdych świąt - na zdjęciu z kromką domowego chleba.
Potrzebne będą:
- 3 ugotowane spore marchewki
- 5 ugotowanych niedużych ziemniaków
- kawałek ugotowanego selera (ja lubię sporo dodać)
- 15cm kawałek pora
- szczypior
- groszek zielony z puszki
- kukurydza z puszki
- 3 obrane jabłka
- 2-3 obrane ogórki kiszone (jeśli brak można użyć paprykę konserwową)
- majonez z fasoli
- sól&pieprz
- ew. odrobina musztardy
Wszystkie warzywa drobno pokroić. Dodać groszek oraz kuku i wymieszać z majonezem i przyprawami.
***
Oczywiście na wielkanocnym stole nie mogło zabraknąć żurku
Potrzebne będą:
- bulion warzywny
- butelka żurku (miałam ze sklepu - sprawdźcie, czy nie zawiera mleka)
- śmietana słonecznikowa przed odcedzeniem
- 2 łyżki mąki owsianej (lub zwykłej, białej)
- 2 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej (lub płatków owsianych)
- majeranek
- czosnek
- sól&pieprz
- pieczarki
- tofu wędzone
- cebula
Gotujemy bulion, zalewamy zakwasem z butelki dodając majeranek i roztarty z solą czosnek.
Kaszę (lub płatki) zmiksować ze śmietaną słonecznikową ( porządnie wypłukane i namoczone w ciepłej wodzie pestki zmiksowane z nową wodą) i mąką dodając ewentualnie wodę - ma to mieć konsystencję niezbyt gęstej śmietany - wlać do gotującej zupy stale mieszając
Pokrojone w półplasterki pieczarki podsmażyć na odrobinie oleju dodając pod koniec pokrojone tofu wędzone - dodać do zupy.
Posiekaną cebulę zrumienić na wolnym ogniu na oleju i również dodać do zupy.
Ewentualnie dosmaczyć dobrym sosem sojowym.
***
I oczywiście pasztety - jeden z białej fasoli - znów inspiracja przepisem z bloga Jadłonomia, drugi z selera i pestek dyni, pieczony już kiedyś przeze mnie (wówczas były to pestki słonecznika). Wrzucam tylko przepis na pasztet z fasoli, mój jest dostępny już na tym blogu.
Potrzebne będą:
- 2 szklanki drobnej białej fasoli, namoczonej przez noc w zimnej wodzie
- 2 duże cebule, pokrojone w pióra
- 1 jabłko, obrane i pokrojone w kostkę
- 2 łyżeczki majeranku
- 1 łyżeczka tymianku
- spora szczypta gałki, startej
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka musztardy
- 100 ml oleju + sporo do smażenia
- 5 czubatych łyżek zmielonych płatków owsianych
- sól i pieprz
Fasolę namoczyć na noc,a następnie przepłukaną ugotować do soląc dopiero pod koniec gotowania.
Posiekaną cebulę zrumienić na oleju dodając następnie jabłko i dusząc, aż zacznie się rozpadać.
Zmiksować fasolę, cebulę z jabłkami i resztę składników.
Piec w natłuszczonej foremce przez ok. godzinę w temperaturze 180st.C.
Pasztety świetnie komponują się z chrzanem i hummusem wymieszanymi 1:1 + kawałeczek papryki do zagryzienia - doskonałe wręcz!
Pasztety świetnie komponują się z chrzanem i hummusem wymieszanymi 1:1 + kawałeczek papryki do zagryzienia - doskonałe wręcz!
***
Na deser były bananowe babeczki wyszperane na blogu I can't believe it's vegan - na pierwszym zdjęciu z kokosem, czyli w wersji oryginalnej - bez zmian
a tutaj moja fantazja - z kawałkami gorzkiej czekolady wewnątrz, oraz polewą z tejże czekolady na wierzchu
Potrzebne będą (podaję podwojoną ilość składników, bo takiej użyłam):
- 2 banany
- 2 i pół szklanki mąki
- 1 łyżeczki octu winnego
- 1 szklanka cukru
- 1 duży cukier waniliowy
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 1 szklanka mleka roślinnego (u mnie home made kokosowe)
- zapach śmietankowy
- 1 i pół łyżeczki sody
- szczypta soli
- ew.potłuczona na drobne kawałki gorzka czekolada
Wszystkie składniki zmiksować. Dodać potłuczoną (np. pałką do mieszania ciasta) lub posiekaną czekoladę i delikatnie wymieszać - odstawić na przynajmniej 15 minut, żeby mąka rozkleiła się.
Nakładać do papierowych foremek (do połowy wysokości) umieszczonych w blaszanej foremce muffinkowej.
Piec ok. 20 minut w temp. 180st.C
W międzyczasie wykonałam mleko kokosowe z wiórków koko korzystając z TEGO przepisu z bloga Kuchnia Wegetariańska
Masa kokosowa: 2-3 łyżki wiórków kokosowych lekko zrumienić na patelni, stale mieszając dodać 3 łyżki mleka, 3 łyżki kakao, cukier i cukier waniliowy i nadal mieszać.
Masa czekoladowa: pół gorzkiej czekolady roztopić zw rondelku z dodatkiem kilku łyżek mleka roślinnego - masa ma być gęstawa, ale lejąca się.
Dekorować babeczki.
Ufff...można się uhetać przygotowując to wszystko...! Potem już tylko wypoczywałam w miłym towarzystwie... ;)
Dziękuję autorkom wszystkich blogów, z których korzystałam, za inspiracje i smakowite przepisy :)