Na Dzień Matki przygotowałam ciasto budyniowe z brzoskwiniami dla mojej mamy, oraz muffinki, które prawie nie zawierają cukru, dla teściowej (wstałam o 7 rano, żeby zdążyć je przygotować...)
Budyniowiec z brzoskwiniami jest z TEGO przepisu, znalezionego na fejsbukowym profilu Weganizm.Spróbujesz? - pozwiedzajcie sobie, bo wielce inspirujące to miejsce, choć podobno niektórych widok tych wszystkich pyszności wpędza w kompleksy kulinarne ;) Oczywiście przepis troszkę po swojemu zmodyfikowałam - ciasto zrobiłam takie samo jak w konkursowej szarlotce, mleko owsiane do budyniu zmajstrowałam sama - gdybym dodała sojowe, które stało w lodówce, Emi nie mogłaby jeść tego wypieku, a nie miałam już czasu jechać do sklepu.
Ciasto kruche dokładnie takie jak TU:
- 1,5 szkl. mąki
- 0,5 szkl. oleju
- 1/3 szkl.zimnej wody
- 2 łyżeczki cukru
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa budyniowa - poniżej kopypasta przepisu z moimi modyfikacjami.
- 1 puszka brzoskwini w puszce
- 2 jasne budynie bez cukru (u mnie waniliowe)
- 500 ml mleka roślinnego
- 200 ml substytutu gęstej śmietany - może być zmiksowane na gładko tofu, okara, jogurt sojowy, itp. (u mnie produkowana samodzielnie śmietana z nasion słonecznika)
- 6 łyżeczek cukru
Budynie przygotować wg przepisu z tą różnicą, iż mleka jest mniej. Kiedy masa zgęstnieje, odstawiamy ją na bok i chwilkę studzimy. Do budyniu dodajemy po łyżce śmietany i miksujemy albo po prostu dokładnie mieszamy, żeby uzyskać kremową konsystencję. Masa ma być dwa razy bardziej rzadka niż na początku.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i wyklejamy nim cienko formę podnosząc brzegi na ściankach naczynia.Układamy połówki brzoskwini na cieście i zalewamy budyniem. Pieczemy ok. 60 min. w temp. 150-160st. C.
Genialnie smakuje jeszcze ciepłe polane śmietaną z nerkowców (nerkowce zmiksowane na gładko z gorącą wodą - można ewent. dodać cukier waniliowy - ja nie dodałam tym razem) i konfiturą z owoców leśnych.
Muffinki to już kompletnie mój pomysł. Miały być zdrowe i jak najmniej tuczące. Wykorzystałam TEN przepis (też mój własny) ale postanowiłam dodać połowę mąki owsianej (zmielone w młynku do kawy płatki owsiane górskie), posłodzić zmiksowanymi z wodą daktylami i dodać siemię lniane oraz sezam. Jedyny cukier jako taki znajduje się w cukrze waniliowym i dżemie żurawinowym domowej roboty, który i tak wyszedł zbyt kwaśny, bo właśnie cukru za mało do niego dodałam... Ciasto wyszło tak słodkie, że aż mogło być nieco mniej.
- 1 kubek mąki pszennej typ 650 (myślę, że mogłaby być graham, ale nie miałam)
- 1,5 kubka mąki owsianej
- 3/4 kubka cukru
- 2,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 cukier waniliowy
- 1 pełna łyżeczka cynamonu
- 1/3 kubka oleju
- 2 łyżki octu winnego (może być np sok z cytryny)
- 1 przejrzały, rozgnieciony widelcem na papkę banan (można dodać więcej - ja miałam tylko jeden)
- 3 pełne łyżki dżemu (tutaj domowy z żurawin - zbyt wytrawny do jedzenia, za to do ciast doskonały)
- kubek daktyli
- ok. 1 szklanki wody gazowanej
- 3 kopiasta łyżki mielonego siemienia lnianego
- 3 kopiaste łyżki sezamu
- 2/3 kubka wiórków kokosowych
- 2 nieduże jabłka
Daktyle zalać wrzątkiem, odcedzić (nie wylewać wody!) po kwadransie i zmiksować do konsystencji dzemu dodając wodę od moczenia.
W naczyniu mieszamy suche składniki, następnie dodajemy mokre, miksujemy i odstawiamy na ok 30 minut. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do temp. 180st.C.
Do ciasta dodać obrane i pokrojone w dość drobną kostkę jabłka i wymieszać łyżką.
Ciasto nakładać do papierowych foremek umieszczonych w metalowej formie do muffinek i piec 20 minut.
Smarować "lukrem":
- siemię lniane
- wrzątek
- sezam
Siemię zalać wrzątkiem, poczekać aż się rozklei. Masą (wraz z ziarenkami) smarować upieczone ciasteczka. Natychmiast posypywać sezamem. Pozwolić wystygnąć.
A tu ciasta wraz z obiadem - przygotowałam wegańskie dania, gdyż mama zaplanowała tradycyjne dania. Naleśników wyszło tyle, że zostawiłam trochę rodzicom.
Co jest na zdjęciu? Zaczynamy od muffinek zgodnie z ruchem wskazówek zegara: muffinki, farsz do naleśników, sałatka zielona, naleśniki, sałatka czerwona, zapiekanka pasterska, fasola w pomidorach, konfitura z owoców leśnych, budyniowiec.
Co jest na zdjęciu? Zaczynamy od muffinek zgodnie z ruchem wskazówek zegara: muffinki, farsz do naleśników, sałatka zielona, naleśniki, sałatka czerwona, zapiekanka pasterska, fasola w pomidorach, konfitura z owoców leśnych, budyniowiec.
...i sam obiad - naleśniki z farszem z pieczarek, kukurydzy i soczewicy+sól, pieprz i pieprz ziołowy - farsz nakładać na naleśnik posmarowany majonezem słonecznikowym, rolować, na wierzch majonez+fasola pieczona z puszki Tesco.
Sałatki:
zielona: sałata lodowa, szczypiorek, rzodkiewka, śmietana z nerkowców, sok z cytryny, sól i pieprz
Sałatki:
zielona: sałata lodowa, szczypiorek, rzodkiewka, śmietana z nerkowców, sok z cytryny, sól i pieprz
czerwona: buraczki, jabłka, ogórki kiszone i cebula w kostkę+śmietana z nerkowców, musztarada, sok z cytryny, sól i pieprz.
Po obiedzie poszliśmy na spacer. Rodzice mieszkają pod lasem- spójrzcie jakie trofea przynieśliśmy do domu. W maju! :)
Pamiętacie kotkę mojej siostry, Petronelę? Pisałam jakiś czas temu o tym jak weszła do silnika ciężaróki i włączony po chwili silnik mocną ją poturbował, aż trzeba było amputować biduli ogon. Czas rekonwalescencji już minął, rany zagoiły się, sierść, w przeciwieństwie do ogona, odrosła, kicia jest w pełni sił i w humorze przednim, a mruczy głośniej niż kiedykolwiek.
Bez ogona śpi się równie dobrze |
A to synek Petronelki, Gustav (przez "fau" ;) )
A to umorusana po pachy (i pachwiny) Apolonia, sunia mojej siostry, zażywająca kąpieli po spacerze, gdyż błoto w koleinach na polach wspaniale imitowało okopy, tudzież inne fantazje wiejskiego psa z wybujałą aktywnością - w baseniku pełnym wody jest się najszczęśliwszym psem na świecie ;)
I na koniec wspomnę jeszcze, że przygotowując od rana te wszystkie smakołyki zapomniałam, że ja też jestem mamą. Rano, gdy stałam nad garami, moje córy wkroczyły do kuchni wręczając mi laurkę - duże już te moje buby, więc troszkę z przymrużeniem oka, wiadomo, ale i tak się wzruszyłam...
Pomysłowy bukiet ;) |
Śniadanie dniomatkowe |
Powiem Wam - fajna to była niedziela :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz