Chili zrobiłam na spotkanie z moimi przyjaciółkami - odwiedzają mnie każdego piątku, z racji mojego ograniczenia ruchowego. Naprawdę fajnie mieć takie przyjaciółki.
Gotując dosyć luźno opierałam się na TYM przepisie z puszki.
- 1 opakowanie drobniutkiej tekstury sojowej (Orico 170g.)
- 3 szkl wrzątku
- 3 kostki bulionowe z grzybów leśnych (można użyć 2)
- 3 średnie cebule posiekane
- 1/2 czerwonej (lub innej) papryki pokrojonej na drobne kawałki
- 6 sporych pieczarek pokrojonych
- 4 ząbki czosnku
- 1 puszka krojonych pomidorów
- 1 kopiasta łyżka pasty pomidorowej
- 2 łyżki płatków drożdżowych
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 1 puszka kukurydzy
- 1/2 kostki wędzonego tofu
- ok.10 plasterków suszonych pomidorów z oleju
- 1 opakowanie przyprawy meksykańskiej ( tu Kamis)
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- ew. 1 łyżeczka czosnku granulowanego (ja dodałam, gdyż lubię mocno czosnkowe smaki)
Cebulę zeszklić na oleju w garnku (przynajmniej 4l pojemności), dodać paprykę i podsmażać mieszając, podobnie pieczarki. Potem, na minutę pokrojony w plasterki czosnek i cynamon, następnie pokrojone pomidory na kolejne 2 minuty.
Granulat sojowy ugotować we wrzątku z kostkami grzybowymi wg przepisu na opakowaniu. Powstaje gęstawa breja, którą należy wlać do cebuli, dodając pomidory, pokrojone w małe plasterki tofu, płatki drożdżowe i przyprawy. Gotować przez jakiś kwadrans. Następnie wrzucić odsączoną fasolę i kukurydzę i podgrzewać jeszcze ok. 5 minut.
Najlepiej smakuje po przynajmniej pół godzinie. Podawać z ryżem lub wyjadać pobierając trójkącikami nachos.
Najlepiej smakuje po przynajmniej pół godzinie. Podawać z ryżem lub wyjadać pobierając trójkącikami nachos.
A tu zdjęcie, na które spoglądam z żalem, że nie mogłam wziąć udziału w akcji - nie dałabym rady stać tyle czasu, a targać ze sobą krzesełka nie zamierzałam, bo i jak.
Dziś za to wielce prawdopodobnym jest, iż wybiorę się na pokaz filmu Vegucated w Trafficu - liczę na miejsca siedzące... ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz